Koniec fast fashion? Tanie ubrania z sieciówek muszą zniknąć!
Tanie ubrania z sieciówek zdobywają coraz więcej krytyki, szczególnie ostatnio. W wyniku kontroli europejskich wycofano już mentolowe papierosy, tusze do tatuaży, a teraz w wątpliwość w wyniku europejskich kontroli poddaje się jakość ubrań oferowanych w sieciowych sklepach.
Błyszczące topy wykonane z poliestru, kolorowe T-shirty i spódniczki czy modne płaszcze – nasze szafy wypełniają sterty ubrań, które jeszcze kilka miesięcy temu określane były „hitami sezonu”. Moda bardzo szybko przemija, jednak w naszych szafach pozostaje sterta wątpliwej jakości ubrań. Zjawiskiem , określanym jako fast fashion postanowiła zająć się Komisja Europejska.
Fast fashion niekorzystne dla środowiska
Fast fashion, lub też po prostu moda jako całość, niestety zatruwa środowisko właściwie w takim samym stopniu jak koncerny naftowe. Liczne raporty udowadniają, że nasza planeta tonie w odpadach tekstylnych. Na pustynię Atakama w Chile, która jest jednym z największych na świecie wysypisk, trafia rocznie ponad 60 tys. ton zużytych ubrań. Eksperci już teraz ostrzegają, że te odpady będą rozkładać się nawet przez 200 lat.
Co roku jest coraz gorzej. Według informacji przekazanych przez Fundację Ellen MacArthur od 2000 roku globalna produkcja odzieży się podwoiła, a mimo propagowania recyklingu jedynie 1% ubrań rzeczywiście jest ponownie wykorzystywany.
Wszystkie grzechy fast fashion
Fast fashion to ta gałąź przemysłu modowego, która jest bezpośrednio odpowiedzialna za cały kryzys. Mechanizm jest prosty – kupujemy ubrania w niskiej, kuszącej cenie, nie zwracając uwagi na skład produktu. Ubranie zakładamy więc kilkukrotnie, po czym zużyte, bez skrupułów wyrzucamy – wszak nie była droga i szybko się zużyła.
Światowe marki fast fashion produkują nawet kilkadziesiąt kolekcji rocznie, a cały proces produkcyjny pozostawia po sobie gigantyczny ślad węglowy. Do stworzenia poszczególnych ubrań i dodatków producenci fast fashion używają najczęściej włókien syntetycznych, toksycznych barwników oraz szkodliwych substancji chemicznych. Ponadto, przemysł odzieżowy pochłania ogromne ilości wody. Według szacunków World Wildlife Fund, aby wyprodukować bawełnę potrzebną do wykonania jednej koszulki potrzeba aż 2700 litrów wody.
Komisja Europejska kontra fast fashion
Komisja Europejska postanowiła zająć się problemem fast fashion. 30 marca przyjęta została strategia UE na rzecz tzw. zrównoważonych wyrobów włókienniczych o obiegu zamkniętym. Dyrektywa dotyczy „produkcji i konsumpcji wyrobów włókienniczych, a jednocześnie świadczy o tym, jak duże znaczenie odgrywa ten sektor. Realizuje zobowiązania Europejskiego Zielonego Ładu, nowego planu działania UE dotyczącego gospodarki o obiegu zamkniętym i strategii przemysłowej UE” – jak możemy przeczytać w komunikacie.
Komisja argumentuje, że “ w strategii przeanalizowano wszystkie etapy cyklu życia wyrobów włókienniczych i zaproponowano działania mające na celu zmianę sposobu produkcji i konsumpcji wyrobów włókienniczych, czego efektem jest nowe zharmonizowane podejście do tych kwestii.”.
Plan działania obejmuje ich realizację do 2030 roku. Główne założenia strategii UE na rzecz zrównoważonych wyrobów włókienniczych zakładają, że ubrania mają być „trwałe, nadawać się do naprawy i recyklingu, w dużej mierze mają być wykonane z włókien pochodzących z recyklingu, nie mogą zawierać substancji niebezpiecznych i powinny być produkowane z poszanowaniem praw socjalnych i środowiska”. UE chce również, by „powszechnie dostępne były usługi związane z odzyskiem i naprawą”.
W unijnym planie czytamy, że zgodnie z założeniem dyrektywy, “sektor włókienniczy będzie konkurencyjny, odporny i innowacyjny, a producenci będą ponosić odpowiedzialność za swoje produkty w całym łańcuchu wartości i dysponować wystarczającymi zdolnościami w zakresie recyklingu, co pozwoli ograniczyć spalanie i składowanie odpadów do minimum”.
Klienci też mają dość „szybkiej mody”
Co ciekawe, także klienci wykazują zmęczenie fast fashion, co daje się zauważyć w licznych raportach i analizach. Coraz częściej sięgają więc po ubrania z drugiej ręki. Obecnie, kupowanie ubrań w lumpeksach przestało być powodem do wstydu, zaczęło być natomiast wyrazem świadomości ekologicznej. Klienci żegnają się więc z sieciówkami i przestawiają się na ubrania używane. Cenią bowiem jakość, trwałość i oryginalność, czego fast fashion nie może im zaoferować.